Jestem świeżo po seansie. Film ani trochę mnie nie rozczarował,wręcz przeciwnie.Ma u mnie 10!Niektórzy mogą się oczywiście dziwić dlaczego...Skala jest sprawą indywidualną.
Polecam wielbicielom czarno - białych klimatów,pięknej Gene Tierney, młodziutkiej Natalie Wood, fanom morskich fal, i tym którzy chwilami czują się samotni i czekają nie mając pojęcia na co!
Dawno nie oglądałem równie sympatycznego obrazu, idealny na niezobowiązujące spotkanie z filmem w zimowy wieczór.
Piękny film, wstyd, ze dziś niemal zapomniany, ale naprawdę wart zobaczenia.
Pięknie napisana recenzja, ta wstawka o tych, którzy "chwilami czują się samotni i czekają, nie mając pojęcia na co" to o mnie;)
Film, który kolejny raz pozwala zdać sobie sprawę, ze czas płynie nieubłaganie i chcąc czy nie z kazdą chwilą się starzejemy i zbliżamy do końca...
PS: Boze, jaka piękna była Gene Tierney, jest ona jedną z najpiękniejszych aktorek w historii, jeśli nie najpiękniejszą. Uroda absolutnie ponadczasowa, te oczy, nosek, usta, zęby, kości policzkowe. Wspaniała! A Natalie Wood na jaką śliczną i wspaniałą aktorkę wyrosła...
Ah, zycie...